Jestem, jestem, żyję! Nabawi się człowiek przez własną głupotę kontuzji dłoni i kuchnię przez niemal miesiąc zmuszony jest omijać z daleka, bo nawet noża i łyżki w łapie utrzymać nie może. Życie potrafi być brutalne…
Od tygodnia jest już lepiej, więc powolutku, po cichutku wznawiam działalność kulinarną. Na początek mam dla Was pyszne ciasto pomarańczowo-migdałowe z nektarynkami. Bezglutenowe.
Muszę w tym miejscu zaznaczyć, że ja gluten kochać miłością wielką! Jestem zdrowa, nie mam żadnych alergii pokarmowych, a uleganie modom wszelakim (w tym „modzie na celiakię”) jest mi obce. Dlatego wypieki bezglutenowe traktuję jako ciekawostkę i poszerzanie kulinarnych horyzontów. Tylko tyle. Od czasu do czasu jakieś „bezglucie” na blogu się pojawi, ale specjalistką w tej dziedzinie na pewno się nie stanę.
Wracając do ciasta… Jest przepyszne! Wilgotne, zwarte, czyli takie, jak lubię najbardziej, o pięknym pomarańczowo-migdałowym zapachu. Do tego kwaskowate nektarynki i słodycz lukru… W cieście nie ma ani oleju, ani masła, więc można sobie pozwolić na więcej 😉 Dbający o linię mogą również zrezygnować z lukru i udekorować ciasto tylko płatkami migdałowymi.
Gorąco polecam!
SKŁADNIKI:
200 g drobno mielonych migdałów
100 g mąki ryżowej
1,5 łyżki skrobi ziemniaczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia (alergicy powinni użyć bezglutenowego)
110 g cukru pudru
2 duże lub 3 małe jaja
200 g jogurtu greckiego
1 duża pomarańcza (waga ok. 300 g)
ok. 500 g dojrzałych nektarynek
(UWAGA! Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.)
Lukier:
8 łyżek cukru pudru dokładnie rozetrzeć z 4 łyżkami soku z pomarańczy (gęstość lukru można regulować poprzez dodanie większej ilości cukru lub soku)
Dodatkowo:
1 łyżka oleju rzepakowego do wysmarowania formy
mąka ryżowa do oprószenia formy
3-4 łyżki płatków migdałowych do dekoracji ciasta
WYKONANIE:
Z umytej i wyszorowanej pomarańczy zetrzeć skórkę. Startą skórkę odłożyć, natomiast pomarańczę wyfiletować (oddzielić miąższ od białych błonek i pozbawić pestek). Miąższ oraz sok wyciśnięty z resztek pomarańczy przełożyć do misy blendera i dokładnie zmiksować.
Do miski przesiać mąkę ryżową, skrobię ziemniaczaną, proszek do pieczenia oraz cukier puder. Dodać mielone migdały i wszystko dokładnie wymieszać.
Do drugiej miski wbić jaja i roztrzepać je za pomocą rózgi kuchennej. Dodać jogurt, zmiksowany miąższ pomarańczy oraz skórkę pomarańczową. Zamieszać energicznie rózgą kuchenną do dokładnego połączenia składników. Ciągle mieszając, dodawać stopniowo suche składniki. Po dodaniu całości powinno powstać dosyć rzadkie ciasto, bez grudek.
Nektarynki umyć, osuszyć, pozbawić pestek, pokroić w „ósemki”.
Prostokątną formę o wymiarach 26×15 cm, 28×15,5 cm lub tortownicę o średnicy 20 cm wysmarować dokładnie olejem i oprószyć mąką ryżową. Dno formy można wyłożyć dodatkowo papierem do pieczenia.
Do formy wlać ciasto. Na wierzchu ułożyć „ósemki” nektarynek.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec przez 50-60 minut, do tzw. „suchego patyczka”.
Jeżeli wierzch ciasta zacznie się zbyt mocno rumienić, należy przykryć go luźno folią aluminiową i piec dalej.
Upieczone ciasto wyjąć z piekarnika, pozostawić w formie przez 10 minut (w tym czasie przygotować lukier), po czym odciąć brzegi ciasta od formy, wyjąć je, jeżeli używany był papier do pieczenia – usunąć go i przełożyć ciasto na kratkę.
Ciepłe ciasto udekorować lukrem pomarańczowym, posypać płatkami migdałowymi i pozostawić do całkowitego wystudzenia.
SMACZNEGO!
To ja się teraz poczęstuję 🙂 😀
Bardzo proszę 🙂
Po tym cieście to już może być tylko lepiej .
Ciasto dobre na wszystko 🙂
Uwielbiam takie jogurtowe ciasta na bazie mąki migdałowej. Pięknie je udekorowałaś 🙂
Pięknie dziękuję 🙂
Robiłam i potwierdzam, że pyszne. Bije na głowę to, które ja mam na blogu. Jak zrobię drugi raz i zdążę strzelić jakieś foty, zanim zjemy całość, to podkradnę na bloga 😉
Bardzo się cieszę, Gosiu, że Wam smakowało. Takie słowa, to miód na me serce 🙂 Podkradaj do woli 😉
Aaa, i cieszę się, że już do siebie doszłaś i z ręką lepiej Kasieńko 🙂
Mnie też to cieszy, nie ukrywam 🙂 Dzięki Gosiu 🙂 Pozdrawiam!
Oj, ale smakowicie to wygląda! 🙂 Już wiem co piekę… Jak myślisz, czy z malinami to też będzie dobre, czy za mokre?
Cieszę się, że przypadło Ci do gustu 🙂 Można użyć malin (świeże, mrożone), oczywiście 🙂 Część z nich po prostu zatopi się w cieście, więc najlepiej obniżyć temperaturę piekarnika do 175 stopni C i piec ciasto 10 minut dłużej.
Pozdrawiam!
Dziękuję! Wypróbuję!
Kochana, zabijasz mnie pomału, tylko otworzyłam twoją stronkę i ach,ech,mniam…Cudo, miód i sama nie wiem co jeszcze napisać 🙂
W ramach tego mam dla Ciebie małą niespodziankę- pewne małe wyróżnienie i zaproszenie do małej blogowej zabawy, wszelkie informacje w poście na moim blogu. ( to nie jest autoreklama lub spam)
http://wp.me/p49VCv-jE
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Bardzo, bardzo dziękuję za tak miłe słowa! I ogromnie dziękuję za wyróżnienie. Co prawda nie biorę udziału w żadnych blogowych zabawach, ale na pewno znajdę jakiś sposób i na pytania odpowiem 🙂
Pozdrawiam!