Danie, które jest tak pyszne, że zazwyczaj nie udaje mu się doczekać przełożenia na talerze. Skręcam ogień i w tym momencie widelce lądują w patelni. Wisimy nad kuchenką lub blatem i wydajemy z siebie co chwilę pomruki zachwytu. Jemy, a dosadniej, żremy, jakbyśmy makaronu w życiu na oczy nie widzieli lub nigdy wcześniej go nie próbowali.
Róbcie i donoście, czy i Wy nie potrafiliście przy nim nad sobą zapanować.
Polecam!
SKŁADNIKI NA 3-4 PORCJE:
- 300 g makaronu trottole
- 1 mały kalafior
- 1 szalotka
- 100 g suszonych pomidorów
- 25 g sera pecorino
- 3 łyżki oliwy/oleju spod suszonych pomidorów lub oliwy extra vergine
- 1 łyżka klarowanego masła
- 1 łyżka masła
- 1/3 szklanki cydru, najlepiej wytrawnego
- pęczek natki pietruszki
- 2 gałązki tymianku
- 1 łyżeczka białego pieprzu
- sól
Dodatkowo:
- 10-15 g sera pecorino, do podania
- 1/2 limonki, do podania
WYKONANIE:
Szalotkę pokroić w drobną kostkę.
Suszone pomidory pokroić w cienkie paski.
Natkę pietruszki umyć, osuszyć i drobno posiekać. 1/4 odłożyć na później, do dekoracji dania.
Kalafior oczyścić, podzielić na drobne różyczki (u mnie wyszło ich 450 g), umyć i osuszyć. Dokładnie wymieszać z oliwą/olejem spod suszonych pomidorów lub oliwą extra vergine, białym pieprzem i trzema szczyptami soli.
Na dnie naczynia żaroodpornego położyć gałązki tymianku. Przykryć je doprawionym kalafiorem. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200°C i piec przez 20-30 minut. Kalafior powinien się przyrumienić i zmięknąć. Wyjąć z piekarnika, usunąć gałązki tymianku.
Pod koniec pieczenia kalafiora zacząć przygotowywać makaron i resztę dodatków.
Makaron ugotować w dużej ilości osolonej wody. Powinien być al dente. Odcedzić, zachowując 2 łyżki wody z gotowania.
Na dużej patelni rozgrzać zwykłe i klarowane masło. Dodać szalotkę i smażyć ją do czasu, aż się zezłoci (należy uważać, aby się nie przypaliła). Wlać cydr, dodać suszone pomidory, wymieszać i gotować do czasu, aż płyn odparuje. Dołożyć odcedzony makaron wraz z wodą z jego gotowania i upieczony kalafior, wymieszać i trzymać no ogniu przez minutę. Dodać natkę i świeżo starty ser pecorino. Wymieszać. W razie potrzeby doprawić solą. Zdjąć z ognia.
Wyłożyć na talerze. Posypać świeżo startym serem pecorino oraz posiekaną natką pietruszki. Skropić odrobiną soku z limonki.
Podawać od razu.
SMACZNEGO!
mogłabym jeść go codziennie….
Jako i ja 🙂