Z cyklu „Wino, kino i śpiew”: „Benny i Joon” i zapiekany morelowy pudding z tapioki z rodzynkami i ciemnym rumem

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Moje pierwsze studia, te katowickie, pedagogiczne, upłynęły mi pod znakiem niekończącego się filmowego szaleństwa (i gorliwej nauki, oczywiście!)… Nie wiem, ile obejrzałam w tamtym czasie tytułów, ale powiem Wam tylko tyle, że potrafiliśmy ze znajomymi robić 48-godzinne maratony filmowe, bez grama snu i jeść przez parę dni tylko kisiel, aby zaoszczędzić trochę grosza i pójść na kilka seansów kinowych. Miało się tę ułańską fantazję…

Pamiętam maleńką wypożyczalnię filmów na Morcinka, która za przysłowiową „złotówkę” postanowiła oddać chętnym, mocno wypierane wtedy przez płyty DVD, stare kasety wideo, których i tak nikt już nie wypożyczał. Wracałam do akademika jak juczny muł… Czegóż to ja ze sobą nie przywlokłam! Było tam i „Pieskie popołudnie” z „Serpico” Lumeta, i „Czas Apokalipsy” w pakiecie z „Ojcem Chrzestnym” Coppoli, i „Łowca jeleni” Cimino, i połowa filmografii Almodóvara, i trzy czwarte filmografii Allena… Plus wszystko, co się dało z tej wypożyczalni wynieść, a w czym choćby epizod grał Johnny Depp… Takie czasy…

Na obecne poczynania aktorskie Johnny’ego Deppa patrzę raczej z politowaniem, ale 12 czy 10 lat temu „Co gryzie Gilberta Grape’a”, „Arizona Dream” czy „Las Vegas Parano” oglądałam do znudzenia, żeby nie powiedzieć dosadniej. Wśród tych wszystkich lepszych i gorszych produkcji z jego udziałem, przetransportowanych na mych wątłych plecach z jednego końca Katowic na drugi, był też film „Benny i Joon” – pełen ciepła, wzruszający i bawiący widza film J.S. Chechika z 1993 roku.

Benny Pearl (Aidan Quinn), mechanik samochodowy, opiekuje się chorą psychicznie siostrą, Jooniper (Mary Stuart Masterson). Jest zgorzkniałym młodym mężczyzną, który ograniczył swoje życie do pracy, opieki nad Joon i karmienia rybki. Nie potrafi cieszyć się tym, co ma wokół siebie i swym stałym nadzorem i kontrolą nie pozwala też na to Joon. Dopiero pojawienie się w ich domu tajemniczego, zafascynowanego Busterem Keatonem Sama (Johnny Depp), wygranego przez Joon w pokera (!), pozwala mu nieco inaczej spojrzeć na swoje dotychczasowe życie, na relacje z siostrą i na nią samą…

To prosta historia, bez fajerwerków, ale cudownie opowiedziana! Mnóstwo optymizmu, wspaniali aktorzy i genialna ścieżka dźwiękowa – piosenką „I’m Gonna Be (500 Miles)” The Proclaimers zawsze poprawiam sobie humor, KLIK.

Przez cały film przewija się mnóstwo kulinarnych smaczków. Od tostów robionych żelazkiem, selera naciowego z masłem orzechowym, czy koktajlu z płatków kukurydzianych i masła orzechowego, po tapiokę. Tapioka to (obok masła orzechowego) podstawa wyżywienia Jooniper. Uwielbiam scenę, w której wraz z Samem jedzą lunch w barze u zaprzyjaźnionej z nimi Ruthie (Julianne Moore) i nad puddingiem z tapioki podejmują dyskusję na temat sensu „bycia” rodzynek… Dochodzą ostatecznie do wniosku, że rodzynki ich przerażają! Są to po prostu „upokorzone winogrona”, które kiedyś były okrąglutkie i soczyste, ale ktoś je okrutnie potraktował i wycisnął z nich życie…

Ja te „upokorzone winogrona” bardzo lubię i nie wybierałam ich z puddingu, który dzisiaj Wam proponuję. Przygotowując go, korzystałam z amerykańsko-chińskiego przepisu, ale ostatecznie bardzo mocno go zmieniłam. Przede wszystkim ograniczyłam o 90% ilość cukru! Wyszedł kremowy, pyszny deser, którego bazą są perełki ukochanej przez Joon tapioki. Polecam!

Film: „Benny i Joon”
(tytuł oryg. „Benny & Joon”)
reż. Jeremiah S. Chechik
1993

P.S. Z tego miejsca pragnę wystosować apel… Jeśli kolega Rosomak jakimś cudem tu trafi, uprasza się kolegę Rosomaka o zwrot płyt DVD, sztuk trzy, pożyczonych… niech no policzę… 10 lat temu. Tytuły: „Las Vegas Parano”, „I Twoją matkę też” oraz „Amores Perros”. I korkociągu! Pamiętliwa ze mnie bestia 😀 No, ale każda z tych płyt kosztowała mnie tydzień na kisielu, tego się nie da zapomnieć 😀

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

SKŁADNIKI (na 6 kokilek o średnicy 10 cm i wysokości brzegu 5 cm)*:
135 g drobnych perełek tapioki
2 szklanki zimnej wody
650 ml mleka 3,2%
1/2 szklanki rodzynek
90 ml ciemnego rumu
6 żółtek**
1/5 szklanki cukru trzcinowego
6 łyżek mąki pszennej tortowej (typ 450)
2 łyżki masła
1/8 łyżeczki kurkumy
ziarenka z połowy laski wanilii

Dodatkowo:
6 moreli, średniej wielkości
1/2 łyżki cukru trzcinowego
rodzynki do dekoracji puddingu, opcjonalnie

WYKONANIE:
Tapiokę wsypać do miski, zalać zimną wodą, ostawić na 1 godzinę.
Odsączyć bardzo dokładnie na gęstym sicie. Przełożyć do miski, odstawić.

Rum wlać do rondelka, wrzucić rodzynki, podgrzać na małym ogniu niemal do temperatury wrzenia, ale nie gotować, zdjąć z ognia, przykryć i odstawić na czas przygotowywania puddingu.

Morele umyć, osuszyć, pozbawić pestek i pokroić na małe kawałki. Przełożyć do rondla o grubym dnie, zasypać 1/2 łyżki cukru trzcinowego, rondel postawić na małym ogniu i prażyć morele do czasu, aż się rozpadną, tworząc dżem (około 10-12 minut). Zdjąć z ognia, odstawić.

Żółtka zmiksować z cukrem na puch (3-4 minuty na najwyższych obrotach). Ciągle miksując, dodawać po łyżce mąki. Miksować do dokładnego połączenia. Dodać dżem morelowy, wymieszać.

Mleko wlać do rondla o grubym dnie, dodać ziarenka wanilii oraz kurkumę, postawić na średnim ogniu i zagotować. Zmniejszyć ogień i do wrzącego mleka wsypać przygotowane wcześniej perełki tapioki. Ciągle mieszając, gotować na małym ogniu przez 5 minut, aż całość będzie gęsta i kremowa, a perełki tapioki staną się przeźroczyste. Zdjąć z ognia.
Ciągle mieszając, do gorącej tapioki dodawać po łyżce kremu jajecznego. Dokładnie połączyć.
Dodać rodzynki z rumem oraz masło i mieszać energicznie do czasu całkowitego rozpuszczenia się masła.

Pudding nakładać do kokilek. Nie należy wypełniać kokilek po same brzegi, gdyż pudding podczas pieczenia nieco urośnie. Masa powinna sięgać najwyżej do 0,5 cm od górnej krawędzi kokilki. Przed wstawieniem do piekarnika pudding można posypać kilkoma rodzynkami.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 190°C i piec przez 30-35 minut, aż wierzch puddingu lekko się przyrumieni.

Wyjąć z piekarnika, odstawić na 5 minut (pudding nieco opadnie, nie należy się tym przejmować, tak ma być).

Pudding podawać mocno ciepły.

SMACZNEGO!

* Na podstawie: Lady and Pups
** Z pozostałych białek polecam zrobić np. Pavlovą z glazurowanymi truskawkami lub miętową Pavlovą z kremem limonkowym.
Białka można tez zamrozić i wykorzystać w przyszłości.

7 replies to “Z cyklu „Wino, kino i śpiew”: „Benny i Joon” i zapiekany morelowy pudding z tapioki z rodzynkami i ciemnym rumem

  1. Nigdy jeszcze nie jadłam tapioki… A fascynuje mnie niezmiernie 🙂
    Film kiedyś widziałam, podobał mi się 🙂

    1. Ja całkiem niedawno zawarłam bliższą znajomość z tapioką 😉 Nie rzuciła mnie na kolana, ale tapiokowe puddingi bardzo lubię. Na zimno, na ciepło… W szafce mam też mąkę z tapioki i chyba czas najwyższy do czegoś ją wykorzystać 🙂
      Pozdrawiam!

      1. Najczęściej po prostu nie sięgam po takie ciasta, a jak już się zdarzy przypadkiem, to w zależności od tego gdzie jestem: albo wydłubuję, albo przetykam z obrzydzeniem 😉

        1. Mogłabyś jeść w duecie z moimi Dziećmi. One by Twoje rodzynki wyjadły… albo zostawiły Ci swoje ciasto, z którego już wydłubały i pożarły rodzynki 😉

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

close-alt close collapse comment ellipsis expand gallery heart lock menu next pinned previous reply search share star